O mnie

Nazywam się Marta Kusz i specjalizuję się w fotografii portretowej, jest mi niezmiernie miło, że gościsz na mojej stronie. Usiądź wygodnie i rozgość się, ta przestrzeń i to miejsce stworzone jest specjalnie dla Ciebie!

Od kilku lat wykonuję portretowe sesje zdjęciowe i wydobywam z Kobiet i Mężczyzn wszystko to, co w nich najwspanialsze, pomagając im zrozumieć siebie, docenić w sobie piękno i siłę, które są w nich głęboko ukryte. Staram się analizować człowieka, jego psychikę, potrzeby – co daje mi możliwość dotarcia do ich głębi, wydobycia tego, czego na co dzień nie są w stanie samodzielnie w sobie dostrzec. Wszystkiego tego doświadczysz u mnie podczas całego procesu swojej przemiany i gwarantuje Ci, że spojrzysz na siebie w wyjątkowy sposób i wyjdziesz jako prawdopodobnie inny człowiek. Podaruję Ci to wszystko na fotografii, która zostanie z Tobą, by przypominać Ci za każdym razem, kiedy na nią spojrzysz, kim naprawdę jesteś.

Portrety, które tworze dla Was kocham za to, że przepełnione są autentycznością. Moim zadaniem jest odpowiednie przygotowanie i poprowadzenie Cię w procesie Twojej przemiany oraz ukazanie Twojego piękna, osobowości i wyjątkowości, którą masz w sobie. Aby sesja zdjęciowa była spełnieniem Twoich marzeń, muszę nie tylko się do niej odpowiednio przygotować, ale przede wszystkim poznać osobę fotografowaną, czyli Ciebie, Twoje potrzeby, emocje i oczekiwania. Jestem pewna, że przeżycie tego niezwykłego czasu oraz doświadczenie sesji zdjęciowej, pozwoli Ci inaczej spojrzeć na siebie, poczuć się wyjątkowo oraz odmieni Twój sposób postrzegania siebie. Spersonalizowanie czyli „nadanie osobistego charakteru” sesji zdjęciowej, ma w sobie szczególną wartość, ponieważ gwarantuje Ci pełną satysfakcję oraz przeżycie w postaci odkrycia się na nowo.

Zapraszam Cię serdecznie do świata mojej fotografii portretowej!

---

„Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z uczuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym, na co patrzysz, nigdy nie uda Ci się sprawić, aby ludzie, patrząc na twoje zdjęcia, cokolwiek odczuwali.”

Don McCullin.